piątek, 24 lipca 2015

Rozdział 13

 

 ,,W ciemności są rzeczy o jakich nawet nie wiesz"


  Nazajutrz pogoda idealnie dopisywała do różnorakich wędrówek, a nie do siedzenia w szkole.Wysoki brunet minął stare drzewa muskając palcami chropowatą korę. Kto wie może właśnie to dzieło natury pamięta jeszcze jego ojca? Bez większego namysłu skręcił w lewo wychodząc z lasu i stając przed domem Mikaelson'ów. Z zewnątrz budynek był dosyć surowy, bo minęło dopiero 3 dni od ich przeprowadzki, ale nie zabrakło firanek oraz kolorowych kwiatów w oknach. Podszedł do drzwi wdychając intensywny zapach drewna, po czym zapukał cicho.
   -Salvatore?- spytał zdziwiony Kol w jednej ręce trzymając miskę pełną popcornu.
   Stefan kiwnął głową próbując przecisnąć się pomiędzy pierwotnym, a obklejoną futryną.
   -Gdzie się tak spieszymy?
   -Mam się spotkać z Rebekhą -odparł, a chłopak popchnął go lekko w stronę holu.
   Zaryglował dwa razy wejście nie spuszczając przy tym wzroku z intruza.
   -Myślałem, że wszechmocni pierwsi nie uznają czegoś takiego jak zamki-zażartował, ale od razu tego pożałował czując na sobie to świdrujące spojrzenie.
   Odwrócił się na pięcie i ruszył po schodach. Tak dokładniej było to tylko podwyższenie składające się z zaledwie dwóch stopni, więc pokonał je bez większego wysiłku.Rozejrzał się na boki zatrzymując się przy każdym wiszącym obrazie zapewne namalowanym przez Niklausa. Szczerze nie wiedział, gdzie się kieruje, lecz jego intuicja podpowiadała mu oby najdalej od braciszka wampirzycy. Po przejściu kilku metrów poczuł intensywny zapach płynu do kąpieli co nie pasowało zbytnio do kuchni, w której się znajdował.
   -Stefan?- zza pleców usłyszał znajomy głos.
   Spojrzał w stronę dziewczyny, po czym momentalnie wbił wzrok w ziemię. Blondynka miała na sobie jedynie pomarańczowy ręcznik sięgający do połowy ud. Uśmiechnęła się widząc zakłopotanie ze strony gościa.
   -Niech zgadnę Kol cię wpuścił?- mruknęła jakby znudzona siadając przy jadalnym stole.
   -Tak, chyba mu przerwałem oglądanie filmu.
   Prychnęła.
   -Proszę cię od wczoraj siedzi przed telewizorem i gra w jakąś grę na PS3-odparła podtrzymując róg swojego okrycia.
   Sięgnęła po coś do szafki obok i zamknęła ją z trzaskiem.
   -W tej sprawie tu przyszedłeś?-rzuciła na blat egzemplarz jakiejś gazety.
   Zmrużył oczy i odczytał główny artykuł.


Morderstwo w Mystic Falls!

1 września mniej więcej o godzinie 21.00 w damskiej łazience tutejszego liceum znaleziono ciało martwej Lidii W. Jak wiemy poczatek września jest to czas szkoły, wielkich imprez oraz zawodów. Ofiara była kapitanem zespołu cheerleaderek i bardzo utalentowaną dziewczyną. Czy zabójstwo ma coś wspólnego ze zbliżającym się konkursem na najlepszy zespół? A może to nadprzyrodzone istoty znów chcą nam coś przekazać?
,, Jak na razie możemy wykluczyć atak wampira bądź innych istot paranormalnych. Nasi pracownicy ciągle pracują nad badaniami oraz prowadzimy śledztwo. Niestety nie mogę więcej zdradzić. Miejmy nadzieję, że sprawce znajdziemy jak najszybciej i nikt inny już nie ucierpi"- mówi Liz Forbes, Szeryf Mystic Falls.
A więc głowa do góry i prosimy o zachowanie ostrożności.


   Salvatore rozluźnił dłonie, które nieświadomie zaciskał na oparciu krzesła, po czym przeczesał palcami gęste włosy. Nie sądził, że tak szybko rozniesie się wieść o zabójstwie.
   -Mówiłeś, że coś się dzieje. Ja w to weszłam. Zabili dziewczynę. To nie był wampir-zaczęła wyliczać za każdym razem prostując kolejny palec.- To nie nasza sprawa.
   -O wszem nasza- przygryzł dolną wargę podchodząc do okna.
   Widok ogrodu lekko go uspokoił, ale jego puls znów przyspieszył, gdy przypomniał sobie o wczorajszej sytuacji.
   -Elena coś widziała, a przynajmniej zachowywała się dziwnie-odparł prostując się.
   -Nic nowego-podsumowała.
   Spiorunował ją wzrokiem, a ona westchnęła głośno. Wiedziała, że Stefan przejmuje się tym wszystkim o wiele bardziej niż ona.
   -Dobra mów. Załóżmy, że cię słucham-oparła brodę na rękach.
   -Coś tu nie gra. Mówiła o kimś, o jakimś powrocie. Tylko rzecz w tym, że wyglądała jakby straciła zmysły, jakby była w jakimś transie-ostatnie słowa dokładnie podkreślił czym zainteresował znudzoną Rebekhe.
   -Trans...Może to sprawka Bonnie? Tylko ona potrafi wejść do czyjegoś umysłu-rzekła krzyżując ręce na piersi.
   -Chcesz powiedzieć, że ktoś ją kontrolował?
   Przytaknęła.
   Przez chwile żadne z nich nie odezwało się słowem dopóki ciszy nie przerwał zwycięski krzyk Kola. Blondynka wywróciła teatralnie oczami.
   -I tak nie przejdziesz tej cholernej gry!- krzyknęła poirytowana.
   Chłopak korzystając z okazji spojrzał ukradkiem na telefon. Elektroniczny zegar wskazywał godzinę 17.25.
   -Wracając, to musisz mi przyznać. Od niedawna nawet Klaus nie panuje nad mocą-odezwał się, ale został momentalnie uciszony.
   -Jest na górze-syknęła zaciskając dłonie w pięści.
   -To może wyjdziemy? Tylko... najpierw się...no... ubierz-mruknął jeszcze raz podziwiając widok za oknem.
   Trawa była idealnie przystrzyżona, a po niewielkiej sadzawce pływały pojedyncze lilie. Idealne miejsce na randkę. Pomyślał, lecz od razu się skarcił. W tej samej chwili usłyszeli rozlegający się dzwonek do drzwi. Rebekah uniosła trzy palce do góry i co chwila je zginała jeden po drugim bezgłośnie przy tym odliczając.
   -Otwórz!
   -Oh Mikaelson! Sam rusz ten tyłek!- wstała gwałtownie prawie przewracając krzesło, na którym siedziała.
   -Ja otworze-zaoferował wampir zmierzając w stronę wyjścia.
   Nie spieszył się zbytnio, wiec po drodze znów dokładnie obejrzał każdy obraz. Gdy wreszcie otworzył drzwi stanął jak wryty.
   -Stefan?!
   -Caroline?!
   Zmierzył ją uważnym spojrzeniem. Miała na sobie wieczorową suknie, a włosy były upięte w misterny kok.
   -Co ty tu robisz?- spytał wkońcu.
   -Mogę spytać o to samo.
   -O, Caroline jesteś już.
   -Klaus?- odwrócił się zdezorientowany.
   Salvatore doskonale wiedział, że pierwotny skrycie podkochuje się w blondynce, ale żeby razem gdzieś wychodzili?
   -Ten świat wariuje- mruknął do siebie patrząc jak jego przyjaciółka odchodzi w towarzystwie prawdziwej bestii.


***


  
Około godziny 21.00 Stefan wraz z Rebekhą wybrali się na kontynuacje rozmowy. Salvatore już od dawna stał na dworze z powodu uciążliwej kłótni jaka wybuchła pomiędzy rodzeństwem. Ucieszył się, gdy weszli do ciemnego lasu, bo z łatwością mógł ukryć uśmiech, który raz po raz powodowała czerwona twarz dziewczyny. Słońce już dawno zaszło, a jego miejsce zajęła srebrna tarcza księżyca. Nie dawała zbyt dużo światła co sprawiało, że drzewa w oddali zaczęły zlewać się w jedność.
   -No dobra, to skończyliśmy na tym, że...
   -Że twój brat nie panuje nad mocą-dokończył za nią.
   -No tak, lecz co ma wspólnego morderstwo i agresja Nik'a?-spytała wytężając wzrok.
   Nie była do końca pewna dlaczego, ale nie czuła się dość bezpiecznie. Nawet w towarzystwie.
   -To się łączy- przystanął i złapał blondynkę za ramiona.- Pomyśl przez chwile. Nagle Klaus nie panuje nad sobą, wczoraj zabito uczennice liceum, a jutro co? Jakiegoś urzędnika?
   -O czym ty w ogóle mówisz?-odparła kręcąc głową.
   Nie rozumiała nic z tego co chciał przekazać jej wspólnik i na dodatek usłyszała dźwięk łamanej gałęzi. Liczyła, że zaraz nastąpi huk upadającego konara, lecz o dziwo trzask się powtórzył. Zaciekawiona spojrzała ponad ramieniem chłopaka całkowicie ignorując jego następne spostrzeżenia. Coś poruszyło się w krzakach nie daleko nich.
   -Wiesz co, powinniśmy wracać-mruknęła nie spuszczając wzroku z miejsca, gdzie mogła dostrzec coś niepokojącego.
   -Nawet mnie nie słu...-urwał, bo Rebekah wyrwała się z jego uścisku i odwróciła się zdenerwowana.
   Tym razem odgłosy dobiegały z całkowicie innej strony. Dziewczyna przełknęła głośno ślinę przyciągając Salvatore'a za rękaw kurtki. Szelest znów się powtórzył w poprzednim miejscu.
   Kolejne wydarzenia jakie nastąpiły działy się zbyt szybko. Ujrzeli wysoką, lekko przygarbiona sylwetkę, która skutecznie odciągnęła ich uwagę. Na plecy bruneta coś skoczyło powalając go na ziemie. Nie można było nazwać tego zwierzęciem, ponieważ  nie przypominało żadnego znanego gatunku. Było wielkie i owłosione jak niedźwiedź, lecz za szybkie i za zwinne. Blondynka użyła całej swojej wampirzej siły by odciągnąć go od młodego Salvatore'a. 
   Wrzasnęła głośno, kiedy poczuła jak ostre zęby wbijają jej się w ramię, po czym tak jak zagrożenie się pojawiło tak zniknęło.
   -Co to było?- spytał zdyszany wampir ocierając twarz z błota.
   -Wilkołak.

--------------------------------------------------------------------------------------------------------------

nastepny juz jest mam nadzieję, że sie podoba ;) bardzo bym prosiła zostawienie komentarza i do nastepnego 
xoxo

13 komentarzy:

  1. Super rozdział, robi się jeszcze bardziej ciekawie.
    Jestem typową fangirl, więc najbardziej podoba mi się fragment, gdy Care przychodzi do Klausa. Co tam, że to może z dwa zdania XD #klarolineforever i ogólnie.
    Jak to wilkołak? :O Ej no on ją ugryzł. Ale to Rebekah, więc chociaż tyle.. zostaje tylko pytanie kto to. Na pewno nie Tyler, więc...?
    Czekam na nn :*

    L x

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej Rebeca się czegoś boi przeciesz to pierwotna świetna kutnia Klausa i Rebeki bardzo podobał mi się artykuł szkoda,że tak mało Eleny pozdrawiam szkoda,że nie ma Eleny i Klausa razem

    OdpowiedzUsuń
  3. Naprawdę super rozdział!!!! Najlepsza kłótnia Klaus'a i Rebekki xD

    OdpowiedzUsuń
  4. Boski rozdział kochana :* Weny życzę <3
    http://never-be-another-one.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudnie piszesz, wciąga i chce się czytać dalej <3
    Postanowiłam, że zostanę tu dłużej, bo naprawdę mi się podoba :*
    Informuj o rozdziałach, pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Podoba mi się to co czytam. W końcu czy może być coś lepszego niż TVD i TO razem ? I to w formie historii ?! :*
    Gra na PlayStation mnie rozwaliła ! Nie mogłam przestać się śmiać. Co prawda, dlaczego wampir miały sobie tego odmówić, ale dalej jakoś tego nie widzę przez co wydaje się to po prostu komiczne :)
    Uwielbiam moment Klausa i Caroline ! Mam nadzieję, że będzie tego więcej bo nie ukrywajmy tego - KOCHAM ICH RAZEM!
    Wilkołak? Hmm.. nie spodziewałam się tego. Przynajmniej dobrze, że nie ugryzł Stefana ! Rebecka jeszcze przynajmniej z tego wyjdzie.
    Jednak co będzie dalej ?
    Ściskam ! :*
    Przy okazji chciałam Cię zaprosić do siebie.
    http://fifty--days.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Ughhhhh, piszę ten komentarz już drugi raz, bo za pierwszym razem byłam niezalogowana i się nie dodał :(
    No, w każdym bądź razie mówiłam o tym, że świetnie opisujesz to, co dzieje się dokoła, potrafisz świetnie wpłynąć na wyobraźnię czytelnika. I bardzo podoba mi się scena Klaroline, zaskakująca i jednocześnie dająca nadzieję na więcej :) Na pewno jeszcze tutaj wrócę, zatem dodaję do obserwowanych i dziękuję za komentarz u siebie ♥

    [ blondwlosa-zagadka.blogspot.com ]

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajnie! Ale tak bardzo fajnie !! xD Podoba mi się C: Zapraszam do mnie http://klaroline-forever---opowiadania.blogspot.com/#_=_

    OdpowiedzUsuń
  9. Ogólnie to uwielbiam wszystko co ma związek z TVD i TO, więc możesz się już domyśleć, że już jestem Twoją stałą czytelniczką :D Mam trochę zaległości w rozdziałach, ale postanowiłam najpierw przeczytać najnowszy rozdział, a dopiero później zabrać się za starsze ;)
    Moment Klausa i Caroline, po prostu kocham <3 oni oboje są fdvhugjutgjfgyfcjjh nie mogę nawet znaleźć odpowiednich słów, no! :D Oczywiście mam nadzieję, że w przyszłości będzie ich razem trochę więcej ;)
    Świetnie wszystko opisujesz i dzięki Tobie, albo przez Ciebie :D widzę, że moje opowiadanka to naprawdę amatorszczyzna (takie słowo istnieje?) . #AmatorkaForever
    I wilkołak na końcu! Bez obaw Rebecka z tego wyjdzie :D
    Pozdrawiam, weny życzę i lecę czytać poprzednie rozdziały :)

    Zajrzysz? http://where-the-rainbow-ends-ff.blogspot.com Nie jest to opowiadanie o wampirach, ale może Ci się spodoba ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. "Stefan?!"
    "Caroline?!"
    Niezłe, nie powiem :D Wyobrażam sobie ich miny.
    Klaus i Care oh, tak dalej czekam na więcej.
    Wilkołak ugryzł Rebekę? Mam nadzieję, że ugryzienie nie zrobi jej krzywdy.

    A ja zapraszam na swojego bloga, jest już siedemnasty rozdział.
    http://love-is-a-weakness.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. no no dobra robota :) podoba mi się twój styl pisania i kurde kończysz zawsze na tak ciekawych wątkach ach, aż się prosisz żeby czytać dalej i dalej :) Nie no za dobrze to piszesz haha xd Zapraszam do siebie na nowy rozdział: http://anotherstrorycaroline.blogspot.com/2015/07/sezon-2-rozdzia-i-wielkie-zmiany.html

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny rozdział! Moment Klausa i Caroline<33
    Zapraszam do mnie: http://ourblackmagic.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  13. Super rozdział :*
    Dopiero co znalazłam go?...
    I wręcz bardzo go polubiłam.
    Bardzo lubię TVD. I zostane aż do końca.
    Czekam na next ♡

    OdpowiedzUsuń