Elena Gilbert

Kochany pamiętniku,1 września

    Dawno nie pisałam w sumie... nie wiem czemu. Chyba dlatego, że boje się myśleć o nie których rzeczach, a co dopiero pisać. Wiem, że twoje kartki to jedyny sposób i jedyne miejsce. gdzie mogę wylać wszystkie swoje przemyślenia, smutki, żale. Lecz jakoś nie mogę się przełamać. Boje się, że ktoś to przeczyta. Ale jeżeli nie uwolnię tego to zwariuję. Pomogłeś mi po śmierci moich rodziców, gdy poznałam Stefana i zagłębiłam się w ten dziwny, nierealny świat. Mogłam już dawno popełnić samobójstwo. Ale jestem i żyję.
    No możne zacznę od tego, że jak pisałam wcześniej Damon zaginął. Na szczęście się odnalazł. to co potem nastąpiło było dziwne. Kocham Stefana najmocniej na świecie, ale to nie zmienia faktu, że popełniłam błąd i całowałam się z Damonem. Tak całowałam się z nim. Co najgorsza nie wiem do końca czy ja uważam to za błąd choć w poprzednim zdaniu tak napisałam. Nie mam pojęcia co o tym myśleć. Na dodatek w szkole znaleziono martwą Lidie Watermann. Dziwnie się czuje pisząc tu jej imię i nazwisko.
    Wszytko brzmi dość drastycznie, ale tym co mnie trapi jest Samantha nowa uczennica. Widziałam ją już kilka razy i dziwnym trafem zjawia się ot tak. Dzisiaj mogę przysiądź, ze byłam sama na parkingu zanim dopadł mnie ten ból. Nie minęło 5 minut ona się pojawia z pomocą. Jest już ciemno Alaric zgasił mi światło i powiedział żebym poszła spać, a ja i tak pisze. Zdolności wampira czasem się przydają.
    Więc nie wiem co tu jest grane. Nie wiem o co tu chodzi. Kim ona jest. Ale będę miała na nią oko.
----------------------------------------------------------------------------------------------
Kochany pamiętniku,30 sierpnia

    Od tego wszystkiego mam już zawroty głowy. Damon zniknął, nikt nie wie gdzie jest, a ja chodzę w kółko i wyrywam sobie włosy wymyślając przy tym czarne scenariusze.A jeśli coś mu się stało? A jeśli Klaus go dorwał? Bądź inny z pierwszych? A może jakiś nieznany łowca przebił go kołkiem?

    Nie. S T O P.

    Damon na pewno żyje pewnie jak to on wyjechał się zabawić. Yhh...  nienawidzę martwic się o kogoś. Mam ochotę wszystko wkoło rzucać i psuć. To okropne uczucie szczególnie teraz, gdy jestem wampirem i każde z uczuć odczuwam dwa razy mocniej. Niedługo to chyba zwariuje i sama zacznę biegać z osinowym kołkiem w ręku. Więc póki nie ma potwierdzenia, że Damon nie żyje nie powinnam aż tak bardzo panikować.

Ja wierze, że on żyje.

Musi...
----------------------------------------------------------------------------------------------

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz